Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Villemo
Królowa Otchłani

Dołączył: 22 Kwi 2008
Posty: 1390
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/8 Skąd: z Otchłani Zła..
|
Wysłany: Pon 21:58, 05 Maj 2008 Temat postu: Fanatycy... |
|
|
.....czyli Anette Colombe , Frank Monsen , Abel Gard....Muszę tłumaczyć dłużej?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Alrauna
Mistrzyni Czarownic

Dołączył: 24 Kwi 2008
Posty: 2309
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 2/8 Skąd: Las Mgieł
|
Wysłany: Pon 22:09, 05 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Oj nie lubiłam... Jak to mnie wnerwiało Do tej pory jak o nich myślę aż mi się rzygać chce!!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Villemo
Królowa Otchłani

Dołączył: 22 Kwi 2008
Posty: 1390
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/8 Skąd: z Otchłani Zła..
|
Wysłany: Pon 22:10, 05 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Yhymm......ale u Anette i Abla to chociaż było prawdziwe...a u Franka np. Przecież to to była większa obłuda niż w Zakonie Krzyżackim ..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Alrauna
Mistrzyni Czarownic

Dołączył: 24 Kwi 2008
Posty: 2309
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 2/8 Skąd: Las Mgieł
|
Wysłany: Pon 22:11, 05 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Hahah fajne porównanie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Villemo
Królowa Otchłani

Dołączył: 22 Kwi 2008
Posty: 1390
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/8 Skąd: z Otchłani Zła..
|
Wysłany: Pon 22:13, 05 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Wiem , wiem...mam nadzieje że kpw o co chodzi? Bo ja potrafię pogmatwać..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Alrauna
Mistrzyni Czarownic

Dołączył: 24 Kwi 2008
Posty: 2309
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 2/8 Skąd: Las Mgieł
|
Wysłany: Pon 22:15, 05 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
KPW
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Villemo
Królowa Otchłani

Dołączył: 22 Kwi 2008
Posty: 1390
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/8 Skąd: z Otchłani Zła..
|
Wysłany: Pon 22:18, 05 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
No to gites xD Ale trza przyznać że w SoLL występowało wieeelu obłudnych ,,katolików" . Np. nasz koffany pastor z ,,Miasta Strachu" xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Alrauna
Mistrzyni Czarownic

Dołączył: 24 Kwi 2008
Posty: 2309
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 2/8 Skąd: Las Mgieł
|
Wysłany: Pon 22:20, 05 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Hahahaha jak chcesz mogę jeszcze raz przytoczyć fragment który rozbawił mnie aż do łez
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Villemo
Królowa Otchłani

Dołączył: 22 Kwi 2008
Posty: 1390
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/8 Skąd: z Otchłani Zła..
|
Wysłany: Pon 22:20, 05 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Dawaj!! Koffam ten fragmencik xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Alrauna
Mistrzyni Czarownic

Dołączył: 24 Kwi 2008
Posty: 2309
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 2/8 Skąd: Las Mgieł
|
Wysłany: Pon 22:26, 05 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Hahah zaraz
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Villemo
Królowa Otchłani

Dołączył: 22 Kwi 2008
Posty: 1390
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/8 Skąd: z Otchłani Zła..
|
Wysłany: Pon 22:28, 05 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Oh Yeah!! Bedzię mój koffciany cytacik xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Alrauna
Mistrzyni Czarownic

Dołączył: 24 Kwi 2008
Posty: 2309
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 2/8 Skąd: Las Mgieł
|
Wysłany: Pon 22:34, 05 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Już!!!
Pastor Prunck zaczął się niepokoić. Dochodziła już
jedenasta, a żaden z członków sekty nie zdradzał ochoty, by
udać się na spoczynek. Wszyscy w napięciu oczekiwali
godziny zwycięstwa.
- Sądzi Pan, że to już się stało, pastorze? - spytała młoda
Bjorg, która przez cały czas starała się trzymać blisko
mistrza.
- Co takiego? - Pastor okazał zniecierpliwienie, bo
akurat w tej chwili myśli zaprzątały mu jej obfite kształty.
- Unicestwienie, rzecz jasna - odparła, odrobinę zdziwiona.
- Nie wiem - odrzekł. - Nie wyjdziemy, by się o tym
przekonać, dopóki ta doba nie upłynie.
- Och, oczywiście, to może być niebezpieczne - kiwnęła głową ze zrozumieniem.
Nie starał się nawet podjąć walki z pokusą przywołaną
bliskością dziewczyny.
- Przyjaciele! - zawołał pochlebczo do ludzi zgromadzonych w sali. - W tej godzinie ważą się losy ziemi.
Strzeżmy radości, jakie ofiaruje nam życie! Chwalmy Pana,
radując się z bliskimi, którzy są tu z nami! A ty, kochana
Bjorg, aż do ostatniej chwili pozostałaś nieufna, tak, tak,
widzę to, chodź ze mną, pomodlimy się wspólnie o twoje
zbawienie!
- Ależ ja wierzę w pana naukę, pastorze - zaprotestowała Bjorg, kiedy znaleźli się już w samym sercu schronu,
czyli w ciasnym składziku.
- O, nie, dobrze wiem, że byłaś niegrzeczną dziewczyn-
ką. - Pastor Prunck żartobliwie trzepnął ją po palcach. - I za
to twój mały tyłeczek dostanie lanie!
Bjorg z początku niczego nie mogła pojąć, ale kiedy
ramię pastora otoczyło ją, niby po przyjacielsku, i przełoży-
ło przez kolana, zachwycona zaczęła brać udział w zabawie.
- Nnie, myślę, że pan nie zdaje sobie sprawy, o czym
pan mówi, pastorze - rzekła na wpół ze śmiechem wypinając się, by łatwiej mógł uderzać. Pastor podciągnął spódnicę
dziewczyny i wymierzył jej kilka lekkich razów.
Zachichotała głośno, aż musiał ją uciszać, bał się, że
któraś ze starych bab jeszcze się obrazi.
- Ależ, pastorze - powiedziała Bjorg wstając. - musimy
chyba zachować powagę w godzinie, w której ważą się losy
świata.
- Oczywiście, oczywiście - odparł popychając się ku
stołowi. Za wszelką cenę nie chciał myśleć o zbliżającej się
wielkimi krokami klęsce, nie chciał pamiętać, że do północy
pozostała zaledwie godzina. - Oczywiście jestem poważny,
ale teraz, kiedy świat ma zginąć, musimy wykorzystać tę
chwilę szczęścia, jaka jest nam dana...
- Ale my przecież przeżyjemy - zauważyła Bjorg
odrobinę rozsuwając nogi, by ułatwić dostęp dłoni pastora.
Ułożył dziewczynę na stole, a ona chętnie na to przystała.
- Nic nam o tym nie wiadomo, Bjorg, nic nam o tym nie
wiadomo - mamrotał. Pocąc się ściągał z niej solidne
majtadały. - Nikt nie zna dróg Pana, a jeśli to jest nasza
ostatnia chwila, musimy uczcić jego dzieło... Aaach!
- Oooach! - szeptała Bjorg. - O, pastorze!
Bjorg nie była dziewicą, chętnie pozwalała, by chłopcy
w ciemne i chłodne wieczory dostawali to, czego chcieli, po
bramach i mrocznych zaułkach między domami Halden.
Pastor nie bardzo miał jej czym zaimponować, ale podniecająca była sama myśl, że oto bierze ją autorytet,
mężczyzna poważany i szanowany. Było to bardzo szczególne, ekscytujące uczucie.
Pastor nie mógł prawie uwierzyć w swoje szczęście, że
śliczna, cudowna Bjorg tak prędko uległa jego zalotom.
Zorientował się, że moment ekstazy jest już blisko, napierał
stękając, przed oczami zawirowały mu czerwone plamy, pot
płynął strumieniem, stół trzeszczał, aż w pewnej chwili
runął z okropnym, ogłuszającym hałasem. Bjorg zawyła
i oboje zwalili się ciężko na podłogę w plątaninie rąk, nóg
i połamanego drewna.
- Dzień Sądu! - zawołał ktoś w sali i drzwi do składziku
zostały otwarte.
Oniemiali członkowie sekty wpatrywali się w kłębawisko na podłodze.
Sytuacji nie dawało się zrozumieć opacznie, była nad
wyraz oczywista. Nogi Bjorg sterczały w górze, a między
nimi tkwił Prunck. W oczy rzucał się jego jasnoróżowy
tyłek, spodnie plątały się wokół łydek, pod kolanami
obnażyły się mało romantyczne podwiązki, a szelki wiły się
po podłodze niczym węże. Pastor na sekundę odwrócił
głowę ku wyjściu, po czym z jękiem ukrył twarz.
Ktoś okazał się na tyle miłosierny, by zamknąć drzwi.
Nieduży atrybut pastora utracił swą prężność, przypominał teraz rozgotowaną kluskę. Oboje błyskawicznie
poderwali się z ziemi i nie patrząc na siebie doprowadzili do
ładu ubrania. Bjorg wybiegła i starając się nie dostrzegać
szyderczych spojrzeń współwyznawców, schowała się
w swojej przegrodzie. Pastor został w składziku, próbując
dojść do siebie. Ominęło go spełnienie, ale nie to było
najgorsze. Jak teraz będzie mógł występować z godnością
wobec swoich uczniów?
O rozpaczy, cóż to za dzień!
Jedyne, co mogło go jeszcze uratować, ta zagłada
zewnętrznego świata.
Czas jednak płynął, a nic się nie działo.
Ukradkiem jak najciszej nastawił radio.
- Bądź miłosierny, spraw, aby Dzień Sądu już się
rozpoczął - mamrotał, osobliwie rozumiejąc pojęcie miłosierdzia.
Usłyszał jednak tylko słowa pożegnania na dobranoc
i powtórzenie komunikatu. Poszukiwano Agnes Johansen,
ostatnio widzianej z biało-brązowym szorstkowłosym terierem.
Nic mu to nie mówiło.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Villemo
Królowa Otchłani

Dołączył: 22 Kwi 2008
Posty: 1390
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/8 Skąd: z Otchłani Zła..
|
Wysłany: Pon 22:36, 05 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Hahahaha.....koffciam to! no i idealnie ukazuje o co w tym temacie chodzi..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Alrauna
Mistrzyni Czarownic

Dołączył: 24 Kwi 2008
Posty: 2309
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 2/8 Skąd: Las Mgieł
|
Wysłany: Pon 22:39, 05 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Właśnie...jak ja wiem co tu się nadaje
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Villemo
Królowa Otchłani

Dołączył: 22 Kwi 2008
Posty: 1390
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/8 Skąd: z Otchłani Zła..
|
Wysłany: Pon 22:42, 05 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
uhumm xD A co mi tu ludziska powiecie na temat ,,tatusia" Gunnili??? Słodki był , no nie?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|